wtorek, 17 listopada 2009

Refleks

W piątek po pracy poszliśmy do Biedronki.
Sklep jest w pobliżu naszej pracy i chociaż ogólnie jako marka - cieszy się złą sławą, to jednak są w nim pewne ciekawe i smaczne produkty do kupienia. Lubimy tam chodzić i mamy pewne stałe produkty, w które się zaopatrujemy tylko w Biedronce, bo nigdzie więcej ich nie ma.
Mają na przykład przepyszne słodycze, robione gdzieś za granicą - w Niemczech lub Hiszpanii, bardzo smaczne z super dobrą czekoladą. Na przykład ciasteczka Kapitańskie. Uwielbiamy je, Łukasz zwłaszcza. I zaraził nimi już mnóstwo osób.
Albo mini sucharki i twarożek szczypiorkowy! Zestawienie stulecia. Nigdzie więcej nie widziałam takich mini sucharków. Nimi z kolei zaraziła nas Magda.
Zrobiliśmy całkiem spore zakupu, nie tylko ciasteczkowe i wyszliśmy z hali Biedronki z wielką i ciężką siatą.
Łukasz poszedł do butiku z prasą, sprawdzić swoje gazety. A że to był piątek - wiele łikendowych wydań się ukazało, więc ja stanęłam sobie w wejściu do kiosku i przeglądałam jakiś harmonogram koncertów w Polsce. Siata stała obok mnie.
W pewnej chwili podszedł do mnie kolega z pracy - Paweł. Bardzo wesoły koleżka, z którym można sobie fajnie pożartować.
W pracy zazwyczaj on nam wytyka, że coś nie działa, a my mu wmawiamy, że to on zepsuł. No - trzeba mu oddać sprawiedliwość - ma wyjątkowy talent do zgłaszania nam rzeczy do naprawienia lub poprawek.
Paweł oczywiście nie daje sobie nic wmówić i nieodmiennie dzwoni lub pisze zawsze w podobnym tonie. Przynajmniej mamy przy tym zabawę.
Paweł podszedł do mnie i coś zagadnął na powitanie. Ja standardowo, coś tam odparłam i błysnął mi pomysł, aby się troszkę zabawić i sobie zażartować. Zapytałam wiec go, czy chce mi ponieść ciężką siatę, bo mam mnóstwo zakupów. spojrzałam przy tym wymownie pod nogi, gdzie stała pękata reklamówa pełna aż po brzegi.
Na to Paweł tylko zapuścił żurawia wgłąb kiosku, rozejrzał się i zapytał:
- A męża nie masz?
No masz! To mi się żart udał...!
Już nawet nie można liczyć na to, że jakiś obcy gentelman poniesie mi ciężką siatę, kiedy ma się męża?!
Grunt to mieć refleks i nie dać się wrobić. :)

Brak komentarzy: