środa, 4 listopada 2009

Nowy album na półce

Wczoraj, kiedy ja w najlepsze plotkowałam sobie z Agatą, Łukasz z Rafałem wędrowali po mieście.
Zdaje się, że była to podróż sentymentalna - szlakiem studenckich lat. Pojeździli sobie gdzieś po Miasteczku Akademickim i okolicach, między innymi byli w księgarni Ezop.
Hmm... Ta księgarnia jest doprawdy bardzo ciekawym miejscem! Mają tam zawsze książki które mnie najbardziej interesują, czyli: biografie Audrey Hepburn. Myślę, że zostanie ona moja ulubiona księgarnią w Lublinie. :)
I właśnie wczoraj Łukasz na wystawie tej księgarni wypatrzył album o Audrey Hepburn, z bardzo fajnymi jej zdjęciami! Nawet nie wiedzieliśmy, że coś takiego się publikuje aktualnie w Polsce! Zazwyczaj gdzieś tam wyczytamy, że w przygotowaniu jest jakaś nowa książka biograficzna o Audrey, albo, że właśnie coś zostało wydane. A tym razem nic. Zero orientacji. Totalne zaskoczenie.
Łukasz oczywiście na widok albumu, którego nie zna (czytaj: którego ja nie mam) - poleciał do ekspedientki, aby mu go pokazała. Szybko przekartkował, stwierdził, że jest to coś nowego i kupił mi go!
Przyszłam do domu akurat, kiedy chłopaków nie było. Album stał na parapecie w kuchni, od razu rzucał się w oczy.
Łukasz napisał mi w ciągu dnia SMSa, że w domu czeka na mnie niespodzianka, nie chciał jednak zdradzić co to za niespodzianka i czego się mogę spodziewać po tej niespodziewance. Przyszłam więc do domu, trochę rozczarowana, że akurat pustego, poleciałam prosto do kuchni, bo tam mi Łukasz zawsze zostawia wszystko, co powinnam zauważyć pod jego nieobecność. Na widok albumu byłam super zaskoczona!
Chłopaki wrócili chwilę po mnie i Łukasz był jeszcze bardziej rozczarowany tym, że ich nie było, kiedy wróciłam, bo chciał zobaczyć moją reakcję a widok albumu. :)
Reakcja była bardzo standardowa, jak zawsze, kiedy wpada mi w ręce coś o Audrey Hepburn, czego jeszcze nie mam. Zaskoczenie i wielka radość. :)
Album bardzo fajny, ładnie wydany, chociaż papier kredowy jest dosyć cienki. Zdjęcia są ciekawie wybrane i jest dużo takich, których zazwyczaj nie publikują. Co jest wielkim jego plusem, bo albumy o aktorach mają tą tendencję, że zawierają bardzo oklepane i popularne fotki, spotykane na każdej stronie internetowej i w każdym innym albumie. Ten więc jest mocno oryginalny pod względem wyboru fotek.
Było jak dotąd w Polsce sporo publikacji na temat Audrey Hepburn, różnych - od książek po albumy. W mojej biblioteczce tez już jest sporo pozycji o Audrey. Samych książek biograficznych mam już chyba z 8, albumów w Polsce było kilka, ale za to za granicą wydali o niej dziesiątki książek i albumów. Ostatnio wertowałam amazon.com Angielski i sprawdzałam, co jest dostępne i za ile. I ilu pozycji jeszcze nie mam, a chciałabym mieć. Oj, jest ich jeszcze duuużo.

1 komentarz:

Just pisze...

Opublikuj listę albumowych życzeń :)