wtorek, 6 października 2009

Hit counter działa!

Jakimś cudem udało mi się zamontować na blogu hit countera! Jestem w szoku!
To ten wynalazek zliczający ilość wyświetleń strony.
W szoku jestem, że dał się zamontować, WIDAĆ go i działa, bo w kodzie html miałam hit countera od dawna, który był niewidoczny i nie dawał się opublikować tak, aby było go widać i aby mu cyferki wyskakiwały przy kolejnych odsłonach strony.
Nie wiem co to za cud się stał, że teraz poszło mi to gładko. Grunt że jest i działa.
A zamontowałam go tak z głupia frant, bo akurat grzebnęłam w kodzie, aby zmienić zegarek (stary szablon mi się jakoś opatrzył) i pomyślałam, że co mi szkodzi, wklepię jakiś nowy kod hit countera.
Kiedy się pojawił po opublikowaniu strony i go zobaczyłam, byłam zdumiona!
A jeszcze w marcu wypróbowałam chyba z 7 różnych stron udostępniających darmowe hit countery, ale efekt przy opublikowaniu zawsze był dwojaki i w żadnym wypadku niepożądany: albo nie dawał się kod opublikować, bo w jakiś sposób gryzł się z kodem szablonu bloga, albo po opublikowaniu okazywało się, że jest to hit counter niewidoczny. Mam go w kodzie, ale nigdzie poza tym go nie zjadę.
Just na swoim blogu zamontowała sobie hit counterek bez przeszkód. Opublikował się i działa. Wysłała mi namiary na tą stronę, ale mój blog miał swojego focha i żaden hit counter mu się nie podobał. Oczywiście wina spada na ten konkretny szablon bloga, widocznie był jakiś trefny i z hit counterami nie współpracował.
W międzyczasie blogger się rozwinął kilka razy i jak widać bardzo mu to pomogło.
Na moim blodżku szablon magicznie został naprawiony i teraz hit counter działa.
No to liczymy! :)
Hmm... A może w tym magicznym samo-naprawienu się szablonu bloga można dopatrzeć się głębszego sensu? Może to zezowate szczęście, które tak mnie w tym roku nawiedza już się wyczerpało i teraz wszystko będzie się udawać? Do tej pory się nie udawało...
No zobaczymy. Zacznijmy od hit counterka. :)