wtorek, 27 października 2009

Chaos w szklance

Mam nowe przemyślenia na temat chińskiej filozofii szansy w chaosie. Wczoraj wieczorem nie mogłam zasnąć i kiedy ja się tłukłam na łóżku, tak mi się to tłukło po głowie.
Doszłam do głębokiego przekonania, że chińscy filozofowie są przebiegli i przewrotni.
Mówią, że w każdym chaosie jest jakaś szansa, ale nie mówią jaka. Człowiek, w swej naiwności i przy wrodzonym optymizmie, od razu zakłada, że jest to szansa pozytywna. Wiadomo, bardzo pragniemy, aby się nam polepszyło, a nikt nie chce z własnej, nieprzymuszonej woli, aby mu się pogorszyło. Kto więc pomyśli, że ta szansa może być negatywna? Chyba nikt.
W tym stawie dusz potrzebujących wsparcia można dużo złowić!
W takich mądrościach ludowych, zazwyczaj szuka się nadziei i pocieszenia, a żadna zła wróżba czy przysłowiowe "krakanie" nikogo nie napawa otuchą.
No więc, to jest bardzo przewrotne ze strony chińskich mędrców, że każą dostrzegać w chaosie szansę, ale nie precyzują, że to ma być pozytywna szansa. Widocznie oprócz tego, że są przebiegli, są tez na tyle inteligentni, aby wiedzieć, że nie zawsze musi coś pozytywnego wyniknąć z chaosu i że czasami chaos może tylko popsuć komuś szyki.
W Polsce wyraża się bardziej precyzyjnie o takich sytuacjach w zależności. Mamy swoją szklankę, która bywa w połowie pełna lub połowie pusta, w zależności od tego czy widzimy światełko w tunelu czy nie. I sprawa jest jasna. Jeśli ktoś widzi szklankę w połowie pustą to wiadomo, że sytuacja nie rokuje najlepiej. Nikt nie mówi, że w tej szklance jest gdzieś trochę wody, trzeba tylko ją znaleźć.
U nas w pracy jest jeszcze bardziej praktyczne powiedzenie: szklanka nie jest ani w połowie pełna, ani w połowie pusta. Jest dwa razy za duża.
Prawda, że bardzo sensowne? :)
Zdecydowanie to przemawia do mnie najbardziej. I od razu sugeruje rozwiązanie problemu; trzeba wziąć mniejszą szklankę, będzie wtedy pełna w całości!

Brak komentarzy: