poniedziałek, 6 lipca 2009

Różowy telefon

Zamarzył mi się różowy telefon... Mają w tym Orange właśnie taką motorolę i to w dodatku rozkładaną. Różowy niekoniecznie idzie w parze z ich kolorem firmowym, ale za to telefonik jest tak śliczny i uroczy. I kobiecy!
Telefon rozkładany marzy mi się już od dawna.
Aktualną Nokię mam już 3 lata. Nie wymieniałam w międzyczasie telefonu, bo oferta w Plusie temu nie sprzyjała, za to pewne czynniki sprzyjały po pierwsze przedłużaniu abonamentu bez wymiany aparatu, a po drugie samemu przedłużaniu abonamentu w Plusie.
Czynniki przemilczę.
Więc za jakiś miesiąc stuknie mojej Nokii 3 latka.
No i jest w bardzo dobrym stanie, niestety nie można jej nic zarzucić. Zepsuć się nie chce... (na szczęście) Do kibla mi nie wpada (lata praktyki mnie tego oduczyły)... O ścianę nim nie rzucam (doszliśmy już do wyższego poziomu wzajemnego zrozumienia z Łukaszem). Jednym słowem telefon działa i nie potrzebuje wymiany.
To tym lepiej, nie mam kasy na wyrzucanie na fanaberie i widzi-mi-
sia. Ale marzy mi się jakaś odmiana.
Przemyśliwuję więc nad kobiecą różową Motorolą.
Co najlepsze - tendencje na rynku aparatów GSM idą w kierunku, który mi się wcale nie podoba.
Szukając Nokii, którą mam obecnie, bardzo długo czekałam na sensowny model, który będzie miał dwie rzeczy: płaskie wygodne klawisze i ramkę do nawigacji, zamiast joysticka. Wtedy na rynku większość telefonów miała te przeklęte joysticki, które nie dość, że niewygodne w obsłudze - zwłaszcza dla kobiety z dłuższymi paznokciami - to jeszcze skrzypiały, zacinały się i wariowały,
doprowadzając do szaleństwa swoją upierdliwością użytkowników.
Nokia była idealna pod każdym względem, kupiłam ją w Media Markcie na wyprzedaży, bo potrzebowałam zmienić telefon, a finansowo wychodziło mi zupełnie bezrozumnie wziąć go od Plusa.
Może więc poszukam tej Motoroli, bo ona jest jeszcze w miarę normalnym aparatem, którego głównym przeznaczeniem jest dzwonić i
tekstować. Nie ma ona dotykowego wyświetlacza - a ten badziew mnie wyjątkowo zniechęca, nie ma MP3-ki - mam do tego odtwarzacz MP3 przecież, nie ma jakiś multimediów wszelakiego zastosowania, których i tak nie wykorzystuję. Za to ma wszystko na czym mi zależy - czyli wyświetlacz, klawisze, głośnik i mikrofon. :))
Martwi mnie najbardziej to, że niedługo o telefonie rozkładanym można będzie zapomnieć, bo wszystkie będą ultra-płaskie, z wielkim ekranem dotykowym i nawkładanymi przeróznymi rzekomo atrakcyjnymi akcesoriami. Czy któryś producent będzie myślał jeszcze o takich użytkownikach o skostniałych poglądach, którzy nie chcą podążać za nowinkami i stawiają na tradycję?
Chyba nie nadaję się na
trendsettera w dziedzinie telefonów. Jestem raczej konserwatywna w swoich poglądach na to jak powinien wyglądać aparat telefoniczny i jakie funkcje powinien mieć.
Za to z przyjemnością zawieszam oko na modelach, które mają jakieś ciekawsze kolory i zdobnictwo i nie są w jedynych słusznych barwach telefonii komórkowej, czyli w czerni lub srebrze. Ot, taki różowy na przykład. Albo czerwony - Łukasza Mama
ma śliczną czerwoną Nokię. Bardzo kobieca i elegancka również.
Coś niestandardowego już na
pierwrszy rzut oka. W środku może być jak najbardziej standardowe wyposażenie, mi to nie przeszkadza.
To trochę tak, jak z laptopem Just: niby mniejszy, więc ekran mniejszy, można by się skrzywić, ale za to jaki wygląd! Powala na kolana oryginalnością. Jak jest sprzęt user-friendly, to ten jest woman-friendly. :)
Idę spać z myślami o tym prześlicznym telefonie.
Może jak się prześpię z tym pomysłem, to mi się odwidzi... A może się na niego zdecyduję...?

Brak komentarzy: