piątek, 24 lipca 2009

Po kobiecemu - podstępem

Tydzień temu chciałam wyskoczyć z pracy do Avonu, aby sprawdzić zapachy z nowego katalogu. Avon jest dosłownie z drzwi w drzwi – kilka metrów od wyjścia z naszej pracy. Taka wycieczka w sam raz na kilku minutową przerwę w dziubaniu w pracy. Nie chciało mi się iść samej, zapytałam więc Agatę czy przejdzie się ze mną. Agata westchnęła, przewróciła oczami, zastanowiła się przez moment i… odpowiedziała, że nie chce jej się.
Odczekałam chwilę i zapytałam czy w takim razie przejdzie się ze mną na parter na pocztę. Agata znów westchnęła i po chwili ociągania zgodziła się.
Zjechałyśmy na dół windą, wysiadłyśmy z windy i ruszyłam do drzwi wyjściowych. W połowie drogi Agata zatrzymała się i zauważyła, że aby dojść na pocztę, to trzeba skręcić w lewo, a nie pruć do wyjścia. A ja na to odparłam, że wcale nie idziemy na pocztę tylko do Avonu, ale ponieważ nie chciało się jej ruszyć aby przejść 10 metrów dalej, to ją wzięłam podstępem.nie muszę chyba dodawać, że mój przewrotny plan wzbudził u niej oburzenie i mocno ja rozbawił. :)
Agata wypominała mi to całe popołudnie, co prawda ze śmiechem, ale też z pogróżkami, że się odegra przy najbliższej okazji.
I okazja nadarzyła się dzisiaj. Urządzamy sobie piknik na działce u Ćwika. Każdy coś kupuje i przywozi. Agata ma zaopatrzyć nas w warzywa. Trzeba było po te warzywa pójść i je zakupić. W okolicach przerwy śniadaniowej Agata wstała i zapytała mnie co będę teraz robić. Akurat szłam do kuchni.
- Pytasz o to co robię w tym momencie, czy czym się zajmuję w pracy? – upewniłam się
- Pytam co robisz w tej chwili, ponieważ idziemy po warzywa. – zarządziła głosem nieznoszącym sprzeciwu – Nie będę cię pytać czy idziesz, bo idziesz ze mną i już. – powiedziała ze słodkim uśmiechem.
Co było robić? Poszłyśmy. Przynajmniej kupiłam sobie pyszne nektarynki. I niedobre sezamki.
Ciekawe kto kupi ze mną pieczywo, które na piknik przynoszę ja...?

Brak komentarzy: