poniedziałek, 6 lipca 2009

Coco w kinie

W swoich zapędach towarzyskich urządzam grupowe wyjście do kina.
Takie babskie. Na film o Coco Chanel.
Grają go już od ponad tygodnia w kinie, wiem o filmie od jakiś 2 miesięcy - czyli od czasu, kiedy skończyłam czytać fabularyzowaną biografię Coco. I od wtedy nie mogę się doczekać, aby go obejrzeć. Wykazałam się maksimum cierpliwości i doczekałam do tego tygodnia, ale dzisiaj już uznałam, że dłużej nie czekam i idziemy.
Może uda się nam wyjść w ramach promocji "Środy z Orange". W zasadzie to na pewno się uda, bo miejsca już mamy zarezerwowane - całkiem niezłe, zważywszy na mikrusią salkę, na której grają ten film w środę. Mniejsza już chyba nie mogła być! Ma, zdaje się, 9 rzędów krzeseł. Jeśli ktoś siądzie w pierwszych 5-ciu, dostanie skrętu szyi od gapienia się w górę na ekran i będzie musiał kręcić głową na prawo i lewo, aby widzieć cały ekran.
My na szczęście siądziemy w ostatnich dwóch.
Kamisio i Karina mają komórki w Orange, więc wysłały już SMSy po promocyjny kod. 4 osoby mają już bilety po 8,50 PLN.
Po filmie musimy iść na jakąś kawę lub lody i plotki, skoro wieczór zacznie się tak przyjemnie - od filmu, trzeba go dobrze wykorzystać.
Film podobno wcale nie jest lekki, łatwy i przyjemny, a już na pewno nie jest to komedia. Pewnie jest adewatny do życia głównej bohaterki.
Ale nie zobaczyć filmu o Coco Chanel? Hmm...
Będąc kobietą? Hmm...
Ja sobie tego nie podaruję. Legendarna postać, która wprowadziła na rynek modowy mnóstwo rewolucyjnych pomysłów. Przysłużyła się kobietom w kwestii ubioru, mody i tego, co w tej dziedzinie kobiecie wypada, a co nie.
Trzeba ten film zobaczyć.
Ja idę więc na niego z moją ideologią, że co biograficzne, zasługuje na uwagę i z moją ciekawością, jak też reżyser ujęła taką legendę w szerokokątny ekran.
Z jakim nastawieniem idą koleżanki, to nie wiem. Ale za to są fajne i z nimi będę się dobrze bawić, co jest bardzo istotne, zważywszy na moje niedawne przeżycia u boku jednej zadufanej w sobie osoby, o czym nie pisałam na blogu, bo w sumie, to nie warto tracić czasu na kogoś tak irytującego.

Brak komentarzy: