poniedziałek, 29 czerwca 2009

Upał

Co za skwar zapanował!
Ta polska pogoda nie ma umiaru. Jak nie leje deszcz tygodniami, to teraz będzie lał się z nieba żar.
Ja w takim klimacie nie funkcjonuję.
Wczoraj snułam się po mieszkaniu ociężała i ospała, a dzisiaj w drodze do domu zmogłam nieodpartą chęć położenia się w cieniu pod pierwszym lepszym drzewkiem, tudzież zajechania do sklepu i ochłodzenia się w dziale z mrożonkami.
Ledwo dotarłam do domu, a jak na złość dzisiaj mam jeden z tych dni, kiedy to chce mi się coś porobić, ale sama nie wiem co, gdzieś pojechać, ale sama nie wiem gdzie, coś załatwić, ale oczywiście jest to coś bliżej niesprecyzowanego, spotkania się z kimś, porozmawiania... Wszystkie te zachcianki są jednak takie niedookreślone, bo w zasadzie, to nie chce mi się nic, bo upał mnie wprost zwala z nóg.
Pojechałam po pracy oddać oponę do wulkanizacji. Przeszłam się po butiku De facto w galerii handlowej leclerc'a i pojechałam do Obi. Ale po co - tego do tej pory nie wiem. Chyba po nawóz interwencyjny, którego już w Obim nie było. Kupiłam więc jakiś zwyklejszy i wróciłam do domu. Wjeżdżając na osiedle przypomniałam sobie, że mogę skoczyć do Nplay i zapytać o nową ofertę abonamentową. Skoczyłam więc. Wyszłam zupełnie skołowana, bo dowiedziałam się, że mogę płacić mniej o 4 PLN ale przepustowość mi skręcą o 2 MB, albo płacić więcej o 6 PLN, ale mieć przepustowość 2x tyle, co obecnie, czyli 12 MB. Świetnie. Do tego jakieś gratisy typu miesiąc za darmo i coś antywirusowe. Nie wiem czy to się w ogóle opłaca. Chyba siądę z kartką ołówkiem, ich ofertą i kalkulatorkiem i dokonam prostego przelicznika w skali roku / 2 lat.
Do domu dotarłam ze spodniami przyklejonymi do tyłka. Szłam od samochodu po parkingu i miałam ochotę zdjąć te spodnie z siebie chociażby i przed blokiem. Weszłam do mieszkania i dosłownie prosto pod prysznic i z dziką przyjemnością zmyłam z siebie makijaż, upał, kurz i pot, prazwie że razem z tymi spodniami.
Narawdę nie zostałam stworzona do takich temperatur. Zdecydowanie wolę założyć na siebie dwie warstwy ubrań i żyć w trochę niższej temperaturze...
Teraz rozumiem Tatę, który, kiedy tylko robi się ciepło, chodzi kręcąc nosem i wzdycha: "Dlaczego jest tak gorąco..?". No właśnie - dlaczego?
A jeszcze na dodatek, ktoś w naszym bloku słucha na cały regulator "Tubular bells" Mike Oldfielda! Całej płyty! Na balkonie świetnie to słychać... Oj, bleeee...

Brak komentarzy: