środa, 3 czerwca 2009

Poszukiwana noclegownia

W całych Sławatyczach nie ma miejsc noclegowych wolnych w terminie naszego spływu kajakowego!!
Jest jakieś oblężenie weselników w akurat tą szczególną sobotę! Najwyraźniej nagle wszyscy umyśleli sobie brać w tym terminie ślub i to w dodatku właśnie nad Bugiem.
Niby te pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne są obliczone na zaledwie kilka osób, w porywach do kilkunastu, ale żeby wszystkie na raz były oblężone to już przesada!
Obdzwoniłyśmy z Kamą wszystkich, których znalazłyśmy w necie i okazuje się, że możemy przespać się tylko w Schronisku Młodzieżowym w Szkole Podstawowej. Cena zaskakująco niska - 15 zł / osobę, ale wszystko wskazuje na to, że poziom będzie wprost proporcjonalny do wysokości ceny.
Kto nie spał nigdy w schronisku, a już w szczególności w sezonowym schronisku urządzanym w szkole - ten nie wie, o czym mówię. Szpitalne łóżka, stare jak świat i poplamione materace, jedna łazienka na całe schronisko, sale po 11 łóżek. Słowem: bida z nyndzą.
Średnio się nam uśmiecha spanie w takich warunkach. Z chęcią dopłacimy i położymy się w czystym łóżku, w zacisznym dwuosobowym pokoju, wykąpiemy w ładnej łazience i poczujemy się komfortowo. Przede wszystkim trzeba by trochę wypocząć po tym machaniu wiosłami i wieczornej balandze przy ognisku. Zmyjemy z siebie z radością rzeczną wodę, muł i inne żyjątka, które w rzece pływają, zapach dymu z ogniska i naszego potu. Położymy głowę na cywilizowanej poduszce i wyciągniemy zmęczone mięśnie na przyzwoitym łóżku.
Niekoniecznie w takiej schroniskowej noclegowni.
Pani z pensjonatu Zastronek (tak na marginesie: co to za nazwa! Śmieszna. :) i chyba niekoniecznie to jest prawdziwe słowo...) była tak miła, że znalazła nam gospodarstwo agroturystyczne, które jeszcze się nie otworzyło, ale może nas przenocować. Na razie jednak pod podanym numerem nikt nie odbiera.
W ogóle to jakieś dziwne okolice - ludzie mają telefony, ale nie odbierają ich. Stacjonarne i komórkowe.... Dzwonią sobie te telefony, człowiek czeka po drugiej stronie linii, a tam nikt nie słyszy, że trzeba odebrać...

Brak komentarzy: