sobota, 2 maja 2009

Inauguracja miesiąca w ogrodzie

I spędziłam całe dwa dni w ogródku.
No może nie całe, ale to był najważniejszy pkt dnia, więc tak jakby całe.
Nadal jeszcze pozostało sporo do skopania, ale to już najgorszy kawałek, porośnięty trawą i niekopany od przynajmniej 2 lat, więc ciężko idzie kopanie na tym ugorze. Niby się kopie, ale posuwa się do przodu tak wolno, a męczy tak nieproporcjonalnie bardzo, że aż ogarnia mnie zniechęcenie.
Kopię działkę i wykopuję dżdżownice i inne larwy, w tym mnóstwo, ale to mnóstwo larw chrabąszczy. Daję je do zabawy Toffikowi, ale pies trąca je nosem i zajmuje się nimi, dopóki się ruszają, a kiedy larwa wpadnie na ten genialny pomysł, aby zastygnąć w bezruchu, Toffik traci zainteresowanie i zostawia je samym sobie.
Posialiśmy dzisiaj na ogródku trochę warzyw, dosadziłam truskawki w miejscach, gdzie się przerzedziły... Ot taka prosta praca człowieka.
Pogoda jest piękna, coraz cieplej, maj zapowiada się taki ciepły, wręcz gorący!
Wiosna zaczyna się latem...
Szybko mija mi ten niby-długi łikend majowy. Za szybko.
Nie chce mi się myśleć o poniedziałku i siedzeniu znów po 8h dziennie za biurkiem w tym pokoju, do którego słońce nie ma wstępu, bo okna są zasłaniane szczelnie co rano...
Oj jak przyjemnie jest mieć wolne, zajmować się takimi prostymi czynnościami, skorzystać z ładnej pogody, złapać kontakt z naturą...
Ku mojemu rozczarowaniu skończyli się moi "Chłopi" - dosłuchałam już do ostatniego rozdziału. Ależ mi się podoba ta książka! W ogromnej mierze jest to zasługa świetnego czytania przez Szymona Sędrowskiego - jak on świetnie naśladuje różne akcenty, jak fantastycznie modulował głos - na każdą postać miał jakąś inną koncepcję. Bardzo świetnie czytał. I szybko! Łukasz mówi, że trochę za szybko jest to przeczytane - owszem, może powinien wolniej czytać, ale ja wolę szybciej słychać, więc mi takie tempo spasowało.
Najbardziej podobało mi się, jak Sędrowski czytał kwestie wypowiadane przez Żydów - ależ świetnie ci Żydzi w jego wykonaniu brzmią! Zupełnie jak Żydzi z tamtych czasów, chociaż znam to tylko z opowieści itp.
Poza tym ostatnie rozdziały 'Chłopów" zrobiły się bardzo ciekawe, akcja jakby się ożywiła, bardzo wciągające były, a tu nagle koniec...
Teraz słucham "Nad Niemnem"... Czyta to jedna z aktorek, która grała w filmie, grała Martę. Fajnie czyta, no ale po "Chłopach" to jakoś mnie to "Nad Niemnem" nie wciąga za bardzo...
I taki to łikend majowy. Niektórzy wyjechali aby poleżeć i polenić się, coś zwiedzić... albo tylko spędzić czas jak przystało na snobów (takich tez znam niestety...) w jakimś snobistycznym miejscu, zajmując się snobistycznymi rozrywkami.
Szczerze mnie to zniechęca do wyjeżdżania w ten łikend majowy gdziekolwiek. Dobrze mi na działce i cieszę się, że pogoda jest ladna i mogę sobie na dziłeczce spędzać całe dni.

Brak komentarzy: