czwartek, 14 maja 2009

Ale ci dobrze!

Przed chwilą dzwoniła do mnie Kama B.
Tak na marginesie; dawno się nie słyszałyśmy, prawda?! :) Jeszcze chwilę dłużej byśmy wczoraj porozmawiały i już skończyłybyśmy rozmowę dzisiaj. Północ nas prawie zastała przy plotkach.
W każdym razie, Kama zadzwoniła do mnie siedząc na balkonie, w swoim domu. Siedziała sobie beztrosko, w słoneczku i podziwiała wiosenny krajobraz, pelargonie, ocalałe z pyska łakomego psa, spędzała sobie urocze południe, wolna od obowiązków i pracy, korzystając z życia.
A ja - co za odmiana! Siedzę w pracy -w tym więzieniu ponurym, bez słońca, z zaciągniętymi na oknach roletami, klepię swoje przebrzydłe testy i czekam zmiłowania - czyli godziny 16-tej, kiedy będę mogła stąd wyjść!
Och, jak to fajnie jest mieć wolny zawód! Można coś użyć z życia, a nie tylko dać się zużyć pracodawcy.
Przyznaję się bez przymusu – Kama, zazdroszczę ci! Żywa kobiecą zazdrością… :)))))
Zmotywowałaś mnie: wybiło 31 - najwyższy czas coś sobie odmienić w życiu i uprzyjemnić je jakoś! :)

Brak komentarzy: