poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Nie działam

Ależ to był łikend! Bardzo intensywny.
Napakowany maksymalnie, aktywny i pracowity.
Dzisiaj odczuwam jego skutki - siedzę w pracy i staram się zacząć funkcjonować. Jak na razie bez skutku. Oparcie krzesła podtrzymuje mnie w przyzwoitej pozycji i tylko dzięki temu nie leżę jeszcze pod biureczkiem i nie chrapię.
Ziewam rozpaczliwie, niczym mops, a moje oczy wcale nie chcą się trzymać otwarte. Powieki mi się zamykają i muszę wkładać naprawdę dużo silnej woli, aby je ponownie otworzyć.
Nie wiem czy kiedykolwiek tak mi się zrobiło, ale jeśli nawet to już dawno i nie pamiętam. Może w czasach szkoły albo studiów, kiedy zajęcia były nudne, a ja niewyspana. Zazwyczaj poranki nie są aż tak ekstremalnie traumatyczne.
Jak ja tu przesiedzę 8h? No, już tylko 7h.
W dodatku po pracy jestem umówiona z koleżanką.
Liczę - oj, bardzo liczę - na to, że do 16,30 moje powieki zrobią się lżejsze, a ja sama jakimś cudem nie wyląduję pod biurkiem. Może uda mi się przetrwać ten dzień w pozycji pionowej... Dobrze, że mam dzisiaj do zrobienia totalnie odmóżdżone testy, bo jakbym miała myśleć produktywnie i kreatywnie nad jakąś specyfikacją, to można by się obawiać efektów. A tak - przeklikam, co mam przeklikać, testy tylko ścieżką tylko pozytywną, no chyba, że wysilę się na jakiś scenariusz dodatkowy ścieżką negatywną. Przynajmniej łatwe.
Od dłuższej chwili przemyśliwuję, jak dotrzeć do kuchni, aby zrobić sobie kawę na start dnia. I może yerba mate, która ma podobno orzeźwiać i stymulować myślenie. Daj Boże, bo zasnę na siedząco, z palcami na klawiaturze.
Ale jak tu wstać z krzesła i dowlec się na drugą stronę korytarza, w dodatku pokonując dwoje ciężkich drzwi?
Nie chce mi się mówić nawet. Z resztą nie mam nic do powiedzenia, bo mój mózg nie chce wyprodukować żadnej myśli.
A może... jeśli postaram się bardzo mocno i skupię wystarczająco, to może plan testów otworzy się siłą mojej woli...? Chyba się jednak nie otworzy… Trzeba ruszyć przynajmniej palcem…
Jak widać jedyną funkcją, jaka mi działa, jest marudzenie. Ten moduł nigdy się nie psuje.

Brak komentarzy: