wtorek, 27 kwietnia 2010

Skoszone rzęsy

Ja cały czas się męczę z tymi odrastającymi włosami. Już jest całkiem nieźle. Już mam sensowną fryzurę i gdyby nie to, że z przodu grzywka jeszcze nie jest obcięta tak, jak być powinna, bo do tej pory jeszcze jest na to za krótka - to byłoby już całkiem dobrze.
Grzywka sobie rośnie, a ja systematycznie ją podcinam, wyrównuję i dążę do tej upragnionej linii, kiedy będzie się układała bez zarzutu.
Podcinam ją co jakieś dwa tygodnie.
I podcięłam ją w zeszły piątek. Wieczorem, w łazience przed lustrem, przyczesałam grzywkę do przodu, ułożyłam nożyczki na ukos nad okiem i podcięłam. Wyszło spoko, wszystko dobrze.
Następnego dnia robiąc sobie makijaż zabrałam się za malowanie rzęs. Maluję prawe oko, a tu rzęsy się nie wydłużają! Co jest?
Przyjrzałam się w lusterku - na kawałku powieki nie ma rzęs!
A to się zdziwiłam! Przemknęło mi przez myśl, że chyba mi wypadły! Co jest? Czy ja łysieję zaczynając od rzęs?
Przez dłuższą chwilę ie wiedziałam co się z rzęsami stało, aż w końcu skojarzyłam!! Obcięłam je! Podcinając sobie grzywkę obcięłam sobie też rzęsy!
Brawo! Tak się kończą wybryki z nożyczkami. To chyba znak, że powinnam zostawić moje włosy i nożyczki w spokoju i nie łączyć tych dwóch rzeczowników w jednym zdaniu, a już tym bardziej w jednej czynności. :)
Mam więc teraz na lewym oku ładne równe i długie rzęsy na całej długości powieki, a na prawym oku mam ładne długie rzęsy, przerwę i dalej na końcu znów ładne długie rzęsy. :)

2 komentarze:

Nomad pisze...

Dawno temu obraziłem się na fryzjera i ciąłem się sam przed lustrem dobre dziesięć lat. Nawet z tyłu. W końcu się przekonałem ponownie i znowu poszedłem. Zapytał czy do tej pory strzygł mnie niewidomy fryzjer?

Unknown pisze...

Ha ha! Świetne! :)))