środa, 28 kwietnia 2010

Można oszaleć

Nawet nie mogę sobie pochorować! Nie mogę posiedzieć spokojnie na zwolnieniu, bo beze mnie jakaś czarna dziura w pracy by była. Jakiś dramat, tragedia i nie wiadomo co!
Jakie to jest wkurzające!
Zadzwoniła do mnie szefowa z pytaniem czy ja bym nie mogła wcześniej ze zw wrócić, bo kolegi żona jest w szpitalu i lada chwila urodzi. Lada chwila znaczy lada dzień i jeszcze nie wiadomo jaki to dzień wypadnie, ale oczywiście kolega na urlop musi iść już natychmiast a ja to mam chyba nagle w cudowny sposób ozdrowieć i wracać do kieratu.
Chyba ktoś jest niepoważny! Chyba nie będę wytykać palcem, ale chyba skoro tak, to ja wyłączę telefon i mam w nosie wszystkich dzwoniących. Służbowej komórki nie mam, wiec niech mnie pocałują w nos. A najlepiej nich mnie nie dotykają i trzymają się z daleka i niech ktoś puknie się w głowę i poszuka w niej rozumu!
Świetnie, waśnie taka jest kolej rzeczy. Jak chcesz urlop, to możesz sobie iść i zostawić wszystko odłogiem, ale jak masz zwolnienie, to musisz wracać do pracy natychmiast.
Q...... tutaj klnę, ale nie zacytuję.
Z kim ja pracuję??
Co to są za porządki?

1 komentarz:

Just pisze...

O rety! No super faktycznie... Swoją drogą - co za tupet - dzwonić z propozycją wcześniejszego skończenia zwolnienia...