piątek, 16 kwietnia 2010

A może by tak pomilczeć?

Czy można zagadać człowieka na śmierć?
Bo zdecydowanie można zagadać śmierć człowieka.
Ileż można mówić o tym? W sensie - ile można powiedzieć sensownych, rozsądnych i konstruktywnych rzeczy na ten temat?
Zdarzyła się tragedia, ważni ludzie zginęli tragicznie w szczególnym dla historii i Polaków miejscu.
Oniemieliśmy z wrażenia i dech nam zaparło od rozmiaru tej tragedii.
Co niektórzy jednak szybko odzyskali mowę i kiedy zaczęli jej używać - potok słów runął na nas, jak lawina i trwa to do tej pory. Bez względu na treść.
W takich sytuacjach należałoby raczej zachować powściągliwe milczenie, niż mówić, mówić i mówić...
I to w dodatku mówić, chociaż wszystko, co sensowne - zostało już powiedziane przez pierwsze dwa dni i od wtedy zaczął się medialny bełkot i pranie mózgów widzom i słuchaczom.
Dlaczego oni nie mogliby w tej TV pokazywać zdjęć z jakimś odpowiednim podkładem muzycznym i nie pleść tak?
O ile to by było właściwsze w tej sytuacji...

1 komentarz:

marko pisze...

Ostatnie dni sprawily ze omijam Krakowskie Przedmiescie, dochodze do wniosku ze zyjemy w panstwie w ktorym nie szczedzi sie srodkow sluzacych do celebracji kazdego fragment wydarzen tych co juz nastapily i ktore jeszcze przed nami, to bardzo delikatny temat zeby nie popasc w zjawisko zbiorowej histerii!!!