poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Smog jak w Moskwie

Palą się lasy w Rosji. To nie jest news, każdy to wie, trąbią o tym w TV od tygodni. I pokazują zdjęcia z Moskwy, gdzie dymu jest na ulicach pełno i ludzie chodzą w maseczkach, aby móc oddychać.
W łikend byliśmy w Mielcu. Droga do Mielca upłynęła pod znakiem śmierdzącego dymu, bo chyba w całej Polsce ludzie się sprzysięgli, aby akurat tego szczególnego wieczoru palić liście, gałęzie, śmieci, czy cokolwiek innego organicznego oni tam palili. Wyjątkowo śmierdząca noc! Przez moment rozważałam nawet opcje, że może to ten dym z palących się w Rosji lasów nawiedził też Polskę i to on tak śmierdzi. Łukasz jednak zdecydowanie zaprotestował. Ale kto wie - śmierdziało jak diabli, na całej rozciągłości. Jeszcze nie zdążyliśmy z osiedla wyjechać, kiedy zaczęło capić
My jechaliśmy oczywiście z otwartymi oknami, bo skoro nie mamy klimy w aucie, to jak inaczej wytrzymać? I ten cały smród, bo przecież nie nazwę tego zapachem, wlatywał z powietrzem do samochodu, a ja chciałam się skręcić.
Nienawidzę zapachu dymu z palonych liści. Robi mi się od niego niedobrze.
Niecierpię, kiedy jesienią ludzie tłumnie rozpoczynają porządki na działkach i wszyscy na hura palą pozostałości po ostatnich plonach. Wiosną jest to samo, ale w większym nawet stężeniu, bo powietrze jest mniej wilgotne i ten sam się o wiele lepiej rozchodzi. Bleh!!!
Naprawdę, nie ma nic gorszego!
Pamiętam, że kiedy byłam mała i chodziłam na piechotę do podstawówki przez pół Głuska, łąki, przez całą masę działek, łąki i ogródki - co wiosnę i co jesień nos mi wykrzywiało, bo śmierdziało dymem. Strasznie mi to obrzydzało tą piękną wiosnę, która i tak była nie do zniesienia sama w sobie, bo nagle robiło się gorąco i ledwo powłóczyłam nogami w drodze do domu.
Teściowie palą papierosy. W ten łikend okazało się, że mam jakąś alergię na dym papierosowy i kiedy oni zapalali, ja zaczynałam kichać. Łukasz i Tusia od dawna prowadzą kampanię antypapierosową i powtarzają rodzicom, aby rzucili palenie. Bez skutku.
I tu następuje komiczna opowieść:
Tusia ostatnio zastosowała drastyczne środki i pewnego pięknego wieczoru oznajmiła Tacie, że kiedy on pali, to ona się czuje, jak w Moskwie, w tym smogu papierosowym.
Ja, kiedy to usłyszałam odpadłam ze śmiechu.
Tata podobno się obruszył, ale że nie jest obrażalski, to szybko zawarli z Tusią rozejm.
Ale ten tekst był pierwszorzędny! To tylko Tusia mogła wymyśleć! Z jej miłością do Rosji i języka rosyjskiego (zupełnie dla mnie niezrozumiałą z resztą) tylko ją mogło natchnąć na taki tekst.
Zdecydowanie było to porównanie tygodnia! :)

1 komentarz:

marko pisze...

Coz tylko tak dalej chcialoby się bo moda maszeruje razem ze zdrowiem i zdrowym rozsadkiem, palenie staje się wrogiem tyle ze nie u nas jeszcze, statystycznie jesteśmy czołówka w Europie