poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Tajemnicza przesyłka

W piątek znalazłam w skrzynce na listy przesyłkę z zeszytem w twardej oprawie 160 kartkowym z kotem na okładce i dmuchanym materacem do zabawy w wodzie. Zupełnie niespodziewana przesyłka i tylko po adresie zidentyfikowałam, że to od sprzedawcy z allegro, u którego kupiłam ostatnio gry. Sprzedawała to pani z Jędrzejowa, zapamiętałam sobie adres tylko dlatego, że to rodzinne strony mojej Mamy i tak trochę nostalgicznie zawsze to zapada mi w pamięć.
W kopercie nie było słowa wyjaśnienia.
W opisie aukcji ten użytkownik miał napisane, że w ramach gratisu dodaje dmuchane piłki plażowe. Aukcje zlicytowałam dwie. Powinny być dwa gratisy w sumie.
Piłki nie dostałam żadnej. Nie przejęłam się tym jednak. W paczce były za to małe puzzle - uznałam, że sprzedawca nie miał już piłek, więc dał za to te puzzle.
Ok. Nie na gratisie mi zależało, więc nawet się nie zainteresowałam tym.
W piątek przemknęło mi przez myśl, że to pewnie w ramach tego obiecanego gratisu. Ale nie byłam pewna. Nie było jednak czasu się dłużej nad tym zastanawiać, bo pakowaliśmy manatki i jechaliśmy do Mielca.
Moja wyobraźnia jednak uporała się z tą zagadką i w piątek w nocy przyśniło mi się wyjaśnienie; co to za przesyłka.
Śniło mi się, że w zeszycie znalazłam list. Trochę po niemiecku, trochę po polsku pisany. W tym liście nadawca - dziewczyna - pisała do chłopaka, który pochodził z Niemiec i jakiś czas mieszkał gdzieś w pobliżu niej, że coś tam bla bla... Treści listu nie pamiętam w większości, chociaż pamiętam, jak go w tym śnie czytałam. Stało się jasne, że ta przesyłka nie miała trafić do mnie, tylko do tego chłopaka.
Najlepsze było jednak na końcu tego listu. W bardzo dyplomatyczny sposób ta dziewczyna poinformowała chłopaka, że... jest z nim w ciąży.
Hmm... Zawartość tej paczki wydała mi się trochę dziwną amortyzacją tej - jakże szokującej - wieści. Może ta dmuchana deseczka na wodę to tak na wszelki wypadek, gdyby na tą wieść chłopakowi zachciało się spróbować utopić, czy co??
A zeszyt to już kompletnie od czapy prezent. No ale co tam. We śnie list był głównym elementem przesyłki.
W tym momencie mój sen przeszedł do jakiegoś innego wątku - aczkolwiek o pływaniu i to na całkiem głębokiej wodzie, tyle że bez dmuchanej deseczki. O liście i tym newsie myślałam jeszcze przez długich kilka snów dalej, ale nic z tego nie wynikło.
Na wszelki wypadek napisałam do sprzedawcy z pytaniem, czy ta paczka to ten gratis, o którym była mowa w opisie aukcji. Tak dla świętego sumienia, bo nawet nie bardzo opłaca się to wysyłać w tą i z powrotem, jakby to było nie dla mnie.

1 komentarz:

marko pisze...

Czasem wyobraźnia okazuje się wielce pomocna, to taki dodatkowy element w sytuacji przewidywania na wiele sposobów, chociaż tutaj bez granic bo w śnie wszystko można, a jeśli potrafisz to wykorzystać to nic już nie będzie przeszkodą do otrzymania kolejnych niespodzianek