sobota, 16 stycznia 2010

Stado króliczków

W tym tygodniu u nas w pokoju panowała dosyć wesoła atmosfera. Było przyjemnie. Trochę się pośmialiśmy, pożartowaliśmy, czasami są takie tygodnie bardziej wesołe niż inne. W czwartek ogarnęła nas już głupawka. Typowy objaw, że tydzień zbliża się ku końcowi i nasze mózgi domagają się odprężenia. Albo, że przełączają się w tryb samo-odprężania się nie czekając, że tydzień dobiegnie końca. :)
W czwartek zapytałam Marcina, czy widział nowe zgłoszenie, które do nas trafiło i czy może się nim zajmuje. Na to Marcin oderwał się z pewnym wysiłkiem od swojego monitora, spojrzał w moją stronę mało przytomnie i powiedział powoli z roztargnieniem:
- Miałem jakieś takie myśli.... - tu zawiesił głos na chwilę, a my z Agatą parsknęłyśmy śmiechem.
- ...ale rozpierzchły mi się, jak stado królików! - dokończyłam prawie turlając się ze śmiechu. Urocze to było. Marcin z rozkojarzonym wzrokiem, nie do końca w temacie.
Na dodatek okazało się, że Marcin miał te myśli na zupełnie inny temat, niż ten, o który pytałam.
Pierzchające myśli były motywem przewodnim już do końca tygodnia.
Mnie ta sytuacja nieodmiennie śmieszyła, za każdym razem, kiedy mi się przypomniała. :)

Brak komentarzy: