piątek, 3 września 2010

Pani Frał i Miś Przekliniak

Z Włatców móch (może powinnam to odmienić: Włatcuff móch?) najbardziej lubię Panią Frał i Misia Przekliniaka.
Ona tak pięknie wrzeszczy na te dzieciaki! A on tak zabawnie przeklina co drugie słowo!
Panią Frał jest, wypisz wymaluj, dokładną kopią mojej biologiczki z podstawówki, tylko tamta tak nie zaciągała po wschodniemu.
Pani Od Biologii była super! Z perspektywy czasu sądzę, że byłam jedną z nielicznych osób, które ją naprawdę bardzo lubiły, pomimo tego, że złościła się zawsze i wszędzie, krzyczała i wyzywała uczniów zupełnie, jak Pani Frał, a cierpliwości nie miała za nic. Właśnie dlatego niektóre dzieci jej nie lubiły, wiadomo, nikt nie lubi, kiedy się na niego krzyczy. Ale niektórzy ludzie krzyczą dla zasady, tak w oderwaniu od obiektu, na którym się te krzyki skupiają. Niektórzy bardziej krzyczą "do" kogoś, niż "na" kogoś. Zawsze miałam wrażenie, że Pani Od Biologii krzyczała ot tak sobie, bo miała taką potrzebę. A potrzebę miała, oj miała!!
Była taka zabawna!
I też taka chuda, jak Pani Frał. Nawet czesała się podobnie, tylko miała ciemne włosy, nie siwe.
Biologiczka żyje nadal, piszę o niej w czasie przeszłym, bo w czasie przeszłym mnie uczyła. Teraz - o ile wiem - używa życia na emeryturze i bawi wnuki. Mam nadzieję, że ma do nich więcej cierpliwości, niż do swoich uczniów.
Możliwe, że nie bałam się wrzasków Pani Od Biologii, bo wytrenowała mnie Babcia, która krzyki miała "na podorędziu", jak to mawiała. No Babcia za swoich najlepszych dni była mega-krzykaczką. Po kilku latach z nią pod jednym dachem, darciu kotów i licytowaniem się w dyskusjach, miałam już niezłą wprawę w obchodzeniu się z krzykaczami.
Pani Frał jest więc takim wspomnieniem z dzieciństwa.
Jak dorośliśmy, to już ludzie nie krzyczą tak sobie wszem i wobec, są o wiele bardziej subtelni. A szkoda, bo było zabawniej, kiedy pani w szkole sobie pokrzykiwała i dawała upust swoim frustracjom. :)
Teraz upust frustracjom daje Puczo, który - kiedy się zdenerwuje - przeklina niewybrednie, na czym świat stoi! To jest zabawne, a już na pewno spontaniczne. On przynajmniej nie stosuje przekleństw, jako przerywników w rynsztokowym stylu, ale uprawia swoją swoją filozofię wyładowania stresu i złości w nieszkodliwy sposób.
Co to w ogóle jest z tym przeklinaniem??
Dawno temu ludzie wymyślili sobie jakieś słowa, które teraz są w złym stylu, ale nikt nie myśli o tym, dlaczego one zostały zanegowane. Są brzydkie i już. Lepiej ich nie używać.
Ludzie dzielą się na dwie kategorie, jeśli chodzi o przeklinanie - takich, którzy potrafią to wykorzystać i takich, których to kuje w uszy i którzy na najdrobniejsze przekleństwo krzywią się, jakby ich bolały zęby.
Miś Przekliniak tam klnie ile wlezie! W MTV wypikują mu co drugie słowo! Na Comedy Central puszczają bez cenzury, a my się śmiejemy z Łukaszem do rozpuku. :))

Brak komentarzy: