poniedziałek, 13 września 2010

Osioł na Krupówkach

W Zakpanem jest taki mały sklepik z gospodarstwem domowym. Sklepik jest gdzieś na przedłużeniu Krupówek, trzeba od Krupówek przejść kawałek w górę ulicy i po prawej stronie wypatrzyć niewielką witrynę z jakimiś przyborami kuchennymi czy czymś w tym stylu.
Szczerze mówiąc nie do końca wiem, co w tym sklepiku się sprzedaje, oprócz magnesów. Są w nim bowiem takie śliczne figurki na magnesach. Ulepione z modeliny, kolorowe, śliczne. Urzekły nas półtora roku temu i w tym roku też po nie poszliśmy.
Figurki są przeróżne - są owieczki, baca, Baba Jaga, krowy, konie, myszki i inne zwierzaczki.
Weszliśmy do sklepu, podeszliśmy do magnesów i zaczęliśmy wybierać.
- Popatrz, są koniki! - powiedziałam do Łukasza - Kupimy Kamie!
Wzięłam do ręki brązowego uśmiechniętego konika i odłożyłam na bok.
- O a tu jest jeszcze szary! - powiedziałam na widok drugiego
Pani za ladą się uśmiechnęła nieśmiało i powiedziała delikatnie:
- To jest osiołek...
Obejrzałam rzeczonego osiołka dokładniej, no faktycznie, miał inne uszy. Kolor jakoś mi nic nie powiedział. A Łukasz, którego drugie imię brzmi: Złośliwiec, rzucił:
- O, to osiołek może być dla ciebie...
Pani za ladą zachichotała cichutko...
A ja zabrałam osiołka ze sobą. Coby mu już nie było smutno, ze go mylą z konikiem...

Brak komentarzy: