piątek, 12 marca 2010

Spokojny łikend przed nami

Czas się reaktywować na blogu i coś popisać. Jakoś ostatnio nie miałam natchnienia. Może to ta zima mnie tak wyjałowiła. Niby coś się działo, nawet nie doskwiera mi żadne smuteczkowo, ani nic, ale jakoś na pisanie nie miałam natchnienia.
A może właśnie dlatego, ze miałam w sumie zajęcia i nie miałam czasu na dziubanie w klawiaturę?
Dzisiaj z ulgą pożegnałam ten tydzień, bo jakoś mi się wlókł.
W pracy ogarnia mnie frustracja, że ciągle dłubię się w tych samych tematach, które nawet po tym, kiedy już wydają się skończone - wracają strasząc, jak jakieś złośliwe widma i trzeba je od nowa przerabiać. Ćwiczę się w swojej mantrze pod hasłem: "Jestem bardzo zen i mam wszystko w czterech literkach" ( i nie mówię o ręce!). Nie podchodzę do tego bałaganu emocjonalnie, ale powoli czuję, że chaos zaczyna się nam wylewać uszami.
Szczytem wszystkiego była wiadomość, że techniczna specyfikacja, którą nie wiem za jakie grzechy przygotowywałam ja, jest do wywalenia, bo nagle się okazało, że założenia wyjściowe mają być zupełnie inne! Okazało się to w jakiś miesiąc po skończeniu specyfikacji, kiedy ja już z ulgą ledwo wspominałam tę drogę przez mękę, jaką było stworzenie jej. W skrócie mówiąc ja robiłam za głuchy telefon, ustalając dziesiątki rzeczy z dziesiątkami osób. Osłabiło mnie to tak, że odpisałam gościowi, że zabiorę się za to dopiero po łikendzie.
Z poniedziałku więc "od nowa Polska Ludowa", jak to się mówi.
Wolę o tym nie myśleć, mam przed sobą dwa błogie dni w moim prywatnym, o wiele przyjemniejszym świecie.
Ostatnio miewamy dziećko na dochodne, bo Amelka nocuje u nas co jakiś czas. Łukasz więc odrabia z nią pańszczyznę i daje się zamęczać długimi zabawami dwoma małymi laleczkami. A to w szkołę, a to w operacje. Dzidziuś, który zawsze jest bohaterem tych zabaw, ostatnio choruje jakoś mniej, za to więcej go szczepią. A ja mniej słucham.
Nie mam jeszcze planów na łikend, ale to jest bardzo przyjemna wizja, bo na ostatnie łikendy miałam plany i spędzałam je dosyć aktywnie. Ten będzie spędzony na przypadkowo wymyślonych zajęciach. Na tym, co akurat będzie najatrakcyjniejsze. :)

Brak komentarzy: