wtorek, 16 marca 2010

Miejsce dla trędowatej kapusty

Kupowałam wczoraj w warzywniaku osiedlowym.
Stałam sobie w kolejeczce dłuższą chwilę, trzymając w ręku trzy gruszki. Dwie panie przede mną kupowały swoje owoce i warzywa całą wieczność. Nie szkodzi, słuchałam Harry Pottera na MP3ce i wcale mi to czekanie nie przeszkadzało.
Kiedy już dobrnęłam do lady, położyłam przed wagą swoje wielkie gruszki, aby nie musieć dzierżyć ich w ręce. I dalej sobie czekałam, aż pani przede mną wymieni wszystkie swoje pragnienia.
W pewnej chwili stanął za mną jakiś pan w średnim wieku. Chudy i wyglądający tak sobie dziwacznie. Ni to intelektualista, ni nie. W każdym razie pewnie palacz, bo miał ziemistą cerę. Pan zupełnie na poziomie, schludnie wyglądający. Po chwili wziął z półki kapustę pekińską i położył ją obok moich gruszek, na samym brzegu lady. Przesunęłam więc moje gruszki dalej, aby mu zrobić miejsce, żeby mu ta kapusta nie spadła, bo leżała maksymalnie na skraju lady Naturalny odruch i naturalne wydaje się w tej sytuacji powiedzenie czegoś w stylu uprzejmego „dziękuję” i równie naturalne wydawało mi się podsunięcie kapusty z tego skrajnego rożka lady dalej. Ja bym tak zrobiła.
A facet na to powiedział do mnie:
- Niech się pani nie boi, nie pogryza się.
Spojrzałam na niego trochę zdumiona. Co za wspaniała interpretacja mojego gestu. Zamiast pomyśleć, ze robię mu więcej miejsca, facet pomyślał, że traktuję jego kapustę, jak trędowatą. Hmm.. Każdy sądzi według siebie tak? Fajne gość ma standardy.
- Robię panu miejsce, aby panu ta kapusta nie spadła. – odpowiedziałam mu spokojnie, trochę jakbym tłumaczyła dziecku.
Facet odparł na to, że jakby spadła, to nie płacona jeszcze. Że niby co? Bo nie wiem. Pewnie, że jakby spadła, to wziąłby inną, skoro jeszcze nie zapłacił i mógł wymienić. No tak. Też tak można.
Byłam zdziwiona, że wydawało by się, uprzejmy gest z mojej strony, taki zupełnie zwyczajny i naturalny odruch, może być zinterpretowany, jako akt wrogości.
Widzę w kolejkach, w sklepach, w autobusach, że wiele ludzi ma w nosie innych i wcale się nie przejmują czy komuś kapusta spadnie czy nie. Jest jednak też wiele bardzo miłych i uprzejmych ludzi, którzy widzą dookoła siebie trochę więcej niż koniuszek własnego nosa i potrafią pomyśleć o innych – np. przesunąć się, aby zrobić komuś miejsce na jego kapustę.
Widocznie ten pan spotyka częściej tą nieuprzejmą część społeczeństwa, niż tą uprzejmą, skoro z jego punktu widzenia moje gruszki się od niego odsuwają…

1 komentarz:

marko pisze...

Czasem wystarczyloby slowo ot "dziekuje" czy "Ok" tez by mozna bylo poczytac w dobrym tym tonie!