czwartek, 25 lutego 2010

Nowe ubranko

Zachciało mi się odmiany od różowego bloga.
Po ponad roku jasnego bloga z różowymi dodatkami, teraz ubrałam go w szary kubraczek. Taka mała metamorfoza.
Można uznać, że mam już dość tych cukierkowych kolorów, wyzywania mnie od księżniczek w pracy i wypominania mi różowego przy każdej okazji. Tak w prawdzie, to takie docinki nie robią na mnie żadnego wrażenia, nawet jest trochę czasami zabawnie, zwłaszcza w pracy, jak się kilka osób zacznie zbijać z czegoś, co akurat się nawinie na tapetę. Ale fakt - faktem - zachciało mi się czegoś nowego.
Nie wiem tylko jak długo wytrzymam z szarym blogiem, bo ja to chyba niekoniecznie mam przekonanie do takich ponurych barw. Czy szary to kolor? Mała Słoninka by pewnie powiedziała, że szary nie jest kolorem, ale ona ze swoim wykształceniem i zacięciem artystycznym miewa przeróżne dziwne pomysły i czasami trudno się dorozumieć. Przyjmijmy, że szary to kolor, obrazów nie maluję, więc mogę sobie tak bezkarnie twierdzić. Bezkarnie przynajmniej dopóki Mała Słonika tego nie przeczyta i nie zachce mnie uświadomić czym ten szary jest. :)
Blog więc będzie szaro-bury w kolorach, które kolorami nie są.
Idzie wiosna, jak zaświeci słońce, to szary nie będzie bił nas po oczach i wpędzał w depresję. Póki co - trwa jeszcze luty, jak powszechnie wiadomo, najbardziej depresyjny miesiąc roku w naszej strefie klimatycznej. Będę się więc identyfikowała z tym twierdzeniem poprzez kolorystykę mojego blodżka.
Może nowy szablon bloga zmotywuje mnie do publikowania na nim częściej postów, bo jakoś ostatnimi czasy nie zdarza się to za często...

1 komentarz:

marko pisze...

Tegoroczna zima dostarczyla sporo powodow aby nabawic sie depresji, szczesciem zblizajace sie marcowe slonce rozwieje i poprawi ta niechciana aure!!!