czwartek, 27 maja 2010

Olej w samochodzie

I kolejna opowieść grillowa. A raczej rozmowa.
Nie to, że bohaterowie tego dialogu byli pijani, czy coś. Grill się dopiero zaczynał, mięsko ledwo dochodziło, chipsy dopiero przyszły, piwo ledwo otwarte.
Przyjechał kolega zwany Japko, siadł przy stole i mówi do kolegi Marka:
- Wiesz co się stało? Wyciekł mi cały olej z samochodu dzisiaj! całe 2 litry!
Marek na to:
- Cały? To nawet nie wystarczy litra dolać!
- Nie z silnika! Z bagażnika mi wyciekł! - uściślił kolega zwany
Japko.
Ja w tym momencie nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem. To był dialog stulecia. Klasyka!
Kolega zwany
Japko opowiedział od początku do końca całą historię o tym, jak to woził w bagażniku bankę oleju samochodowego. W pewnym momencie spostrzegł pod autem wielką plamę oleju. Sprawdził poziom oleju na silniku, ale wszystko było w porządku. Otworzył bagażnik, a tu baniaczek się wywalił, korek był nieszczelny i przez bagażnik przeciekło całe 2 litry oleju.
Długo się z tego śmialiśmy. Oleju szkoda, owszem, to, że coś wyciekło przez bagażnik, to normalka. Jak nas uświadomił Tata, pod kołem zapasowym zawsze jest w bagażniku otwór na wylot.
Ale ten dialog był pierwszorzędny! :)

2 komentarze:

Nomad pisze...

Grill, a jakże to tak, to u Was nie leje ?!?

marko pisze...

Olej klei sie jak z rozmowa bywa, dzisiaj pogoda wyraznie sie poprawila jest cieplo i slonecznie ale nie zachwalajac bo weekend przed nami