czwartek, 15 lipca 2010

Wielkie psy

Ostatnio koleżanka opowiedziała nam zabawną historię.
Kolega z jej pracy miał dosyć niefartowny miesiąc, spotkało go kilka mało przyjemnych wydarzeń, trochę się zestresował i ogólnie miał z deczko pod górkę.
Druga koleżanka natomiast postanowiła zrobić imprezę integracyjną u siebie w domu. Zaprosiła znajomych z pracy, którzy wpadli na wspaniały pomysł, że aby kolegę odstresować, to go odrobinkę upiją. Kolegi do picia nie trzeba było namawiać. Ledwo dotarli na miejsce i otworzyli trunki, dawał sobie polewać hojnie i w mgnieniu oka naprał się zdrowo. Uczynni koledzy z pracy uznali, że misja została wypełniono, ich koleżce na pewno to pomoże, imprezka sobie trwała w najlepsze, kiedy to koleżka postanowił się przewietrzyć. Widocznie nie był do końca pijany, skoro jeszcze miał świadomość tego, że już się ubzdryngolił i musi się jakoś ratować.
Traf chciał, że domek, w którym była impreza stał na lekkiej górce. Koleżka wyszedł na spacerek w koło domku i sturlał się z tej górki na pazurki, wprost na łąkę poniżej. Na tej łączce sobie grzecznie usnął i tak sobie pospał chwileczkę.
W międzyczasie zaczął się zbliżać wieczór i sąsiad poszedł na łączkę, aby sprowadzić z niej dwa pasące się kucyki. W tym momencie koleżka ocknął się ze swojej pijackiej drzemki i natrafił na sąsiada prowadzącego kucyki do domu.
Koleżka wdrapał się na górkę z powrotem i wrócił na imprezę. Wkroczył między znajomych, najwyraźniej nie do końca jeszcze przytomny, bo rzucił koleżance komentarze:
- Ale twój sąsiad ma wielkie psy!
W tym momencie wszyscy padli ze śmiechu. :)

Brak komentarzy: