poniedziałek, 26 października 2009

Zarazki

Czy można się zarazić anginą od pięciominutowej rozmowy z koleżanką?
Ewa dzisiaj narzekała, że ma coś w gardle i jej coś przeszkadza i na wszelki wypadek poszła do lekarza, aby jej zerknął czy to coś z węzłami chłonnymi czy czymś innym. Okazało się, że to początek anginy ropnej.
Do momentu, kiedy napisała mi SMSa ze swoją diagnozą, ja czułam się zupełnie dobrze i zdrowa. Ale bardzo szybko po przeczytaniu wiadomości poczułam, że nagle zaczyna mi coś w gardle przeszkadzać. Zupełnie, jak Ewie rano...
Zaraziłam się tą anginą od SMSa chyba!
Zaraz wykopię z naszej domowej apteczki jakiś strepsils albo inny bakteriobójczy wynalazek i będę ssała, dopóki mi to dziwne przeszkadzanie w gardle nie przejdzie.
I muszę sobie zaraz spędzić jakiś przyjemny wieczór, bo po tych nerwach wcale bym się nie zdziwiła, że mi odporność osłabła. No ale żeby aż tak!?
najpierw herbatka z miodem i - jeśli się znajdzie jakaś zabłąkana w lodówce, to i z cytryną. Zawsze to na gardło pomaga bardzo skutecznie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Siła sugestii!