sobota, 17 października 2009

Lesbian and gay song

Znacie to? :)
Horkýže Slíže - Lesbian and gay song.
Nie to, żebym się z czymkolwiek w tej piosence identyfikowała, ale jest czadowa. :)
W ramach poszerzania horyzontów trzeba trochę pozwiedzać. Dzisiaj wycieczka do: Słowacji, bo to słowacki zespół i jedną nogą do świata gejów.
Tą piosenkę usłyszałam kiedyś w słowackim markecie. Jakimś typu Billa albo cokolwiek innego. Puszczali ją w radio, a z głośników właśnie radio leciało. Strasznie mi się spodobała, najbardziej przez ten swój kpiarski wydźwięk, bo jakkolwiekby się język polski nie różnił od słowackiego, to jednak można wiele zrozumieć.
Postanowiłam sobie wyszukać płytę tego zespołu i kupić. Chciałam tą piosenkę mieć. Zabrać ze sobą z wyjazdu na Słowację do domu. Spiker w radio niby powiedział, jaki to tytuł i kto pioseneczkę śpiewa, ale weźcie zrozumcie takiego spikera nawijającego po słowacku!
Przgrzebałam całą półkę z płytami w poszukiwaniu nazwy zespołu, który po przeczytaniu (przesylabizowaniu) brzmiałby mniej więcej tak, jak zapamiętałam to, co powiedział spiker.
Zero trafień. Spędziłam chyba z 20 minut przekładając te płyty i nic!
W końcu straciłam nadzieję, że sama sobie poradzę i zapytałam jakiegoś bardzo młodego Słowaka, kto śpiewa
Lesbian and gay song. Od razu wiedział! Znalazł mi płytę i wręczył, bo niestety kiedy wymówił nazwę zespołu, ja zrobiłam minę cokolwiek zdruzgotaną i pod hasłem: że jak?
No więc tak: Horkýže Slíže.
Jakkolwiek się to wymawia, pisze się tak. Skopiowałam ze wpisu jakiejś ich fanki.
Płyta w całości okazała się strawialna. Dosyć długo jej słuchałam, zanim poszła w zapomnienie.
I jakimś cudem dzisiaj mi się to przypomniało.
Nawet wyszukaliśmy ją, aby pokazać Piotrusiowi Panu, ale chyba nie zostanie ich wielkim wielbicielem.
Mała Słonika tez swego czasu lubiła ta pioseneczkę, no ale to już taka jej przypadłość, jako młodszej siostry, że zostaje zainfekowana wszystkim, co znosi do domu jej starsze rodzeństwo. Przynajmniej horyzonty ma szerokie. ;)
Mi ta piosenka kojarzy się z ostatnimi wakacjami w moim życiu. Wakacjami w dosłownym znaczeniu tego słowa. Po zakończeniu studiów. Beztroskie i miłe wakacje, zanim zaczęłam pracę na etacie i odsiadywanie po 8h w zamknięciu. Stare dobre czasy. :)
Poza tym kojarzy mi się też z wieloma innymi rzeczami, które wyskakują z pamięci na hasło: gej. Zwłaszcza z wakacjami w USA i ciekawymi obserwacjami, jakie tam poczyniłam. Ale o tym kiedy indziej.
Póki co, dobrej zabawy. Przymrużcie jedno oko - to od rozsądku i posłuchajcie. Tym uchem od słuchania niepoważnych rzeczy. Dobrze jest pobyć niepoważnym od czasu do czasu. Tak dla zachowania równowagi i zdrowego podejścia do życia. :)



1 komentarz:

Just pisze...

Piosenka jest czadowa!